Reklama

Sobota kontra Przybyłko. Wojna polsko-polska pod flagą niemiecką

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

17 lutego 2015, 09:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

W powieści Arkadija i Borysa Strugackich poniedziałek kończył się w sobotę, tymczasem w piłkarskim universum Sobota kończył poniedziałek. W dodatku nie kończył sam: w meczu Sankt Pauli z Greuther Fürth wystąpił także Kacper Przybyłko.

Sobota kontra Przybyłko. Wojna polsko-polska pod flagą niemiecką

Poniedziałkowy wieczór, ostatnia drużyna 2. Bundesligi podejmowała czternastą – jednym słowem, mecz na szczycie, emocje gwarantowane, katar w cenie biletu, a na trybunach 23 383 widzów.

Waldemar Sobota zaczął nieźle. Najpierw mocno strzelił z szesnastego metra (niestety, trafił w kolegę z zespołu), potem ciekawie podłączył się do dwóch akcji, ale partnerzy podawali mu piłkę za plecy. W 15. minucie zaszarżował prawym skrzydłem, dociągnął do linii końcowej, dośrodkował, a Millerntor Stadion wrzasnął z radości, bo piłka trafiła w rękę obrońcę z Fürth, a sędzia wskazał na wapno. I całkiem słusznie, bo zagranie obrońcy było celowe, ruch ręki do piłki wyraźny, a jej ułożenie podręcznikowo nienaturalne. Po chwili Millerntor Stadion wrzasnął ponownie, głośniej i niecenzuralnie – sędzia Petersen po konsultacji z arbitrem liniowym wycofał się z decyzji, odbierając gospodarzom szansę na prowadzenie, a Waldemarowi Sobocie radość z asysty.

Więcej szczęścia miał Przybyłko – w 27. minucie idealnie wyszedł do podania z rzutu wolnego, ale trochę niepewnie przyjął piłkę w polu karnym, zachwiał się i kiedy obrońcy Sankt Pauli myśleli, że Przybyłko się wywali, ten zagarnął futbolówkę i padając strzelił obok bramkarza. 0:1 dla gości z Fürth, przerwana seria 573 minut bez strzelonego gola i piąta bramka Kacpra Przybyłko w tym sezonie.

Sankt Pauli po golu nieco zwiędło, ale Sobotę dało się oglądać bez bólu oczu. Na prawym skrzydle walczył ze Stephanem Schroeckiem – Sobota był szybszy, ale Schroeck był silniejszy i momentami Polak wolał schodzić do środka, gdzie całkiem sensownie próbował rozgrywać, niż przepychać się z obrońcą Greuther Fürth. Parę razy ciekawie dośrodkował, zaliczył kilka niezłych podań, miał nawet ponownie szanse na asystę, ale Marc Rzatkowski strzelił obok słupka. Jakoś szczególnie Sobota nie zachwycił, ale wstydu na pewno nie przyniósł.

Reklama

Niezły mecz rozgrywał natomiast Kacper Przybyłko. Harował na całej długości boiska, w defensywie był skuteczny, w ofensywie ambitny, choć niektóre jego dryblingi przypominały wyczyny Tadeusza Sochy sprzed paru lat: głowa w dół, czwarty bieg… rany boskie, przecież ja nie umiem dryblować… Spróbuję na siłę i na azymut, może się jakoś przebiję… Trudno, może następnym razem nie będzie tutaj obrońców… Obijany niemiłosiernie przez zawodników Sankt Pauli Przybyłko przygasł na moment, a potem nawet musiał skorzystać za linią z pomocy masażystów, ale w końcówce wyprowadził bardzo dobrą kontrę, wypuścił partnera sprytnym podaniem na linie pola karnego i niewiele brakowało, żeby było 0:2. Zasłużył na „plusa meczu”, a w „Ustaw Ligę” dostałby notę między 6 a 7.

Trzecim polskim akcentem w tym spotkaniu był Lasse Sobiech, który grał „od bandy do bandy” i albo rewelacyjnie podawał Johnowi Verhoekowi, albo zachowywał się jak nieprzytomny: zostawał na spalonym, bramkarza walił łokciem, piłkę odbijał ręką i kłócił się z arbitrem o pokazaną żółtą kartkę. I to wszystko w ciągu parunastu sekund jednej akcji. W ciągu parunastu sekund drugiej dwukrotnie zawalił krycie i goście byli blisko (bardzo blisko) podwyższenia wyniku.

SpVgg Greuther Fürth wygrało 1:0 i awansowało na miejsce trzynaste, Sankt Pauli zaryło nosem w dno tabeli 2. Bundesligi, a piłkarski weekend uznać możemy za ostatecznie zamknięty.

Andrzej Kałwa

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Polski trener w Leverkusen: Bayer ma wizję, by co sezon grać o mistrzostwo

Damian Popilowski
0
Polski trener w Leverkusen: Bayer ma wizję, by co sezon grać o mistrzostwo
Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

6
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real
Niemcy

Real i Barcelona chcą gwiazdę Bayeru. Muszą wyłożyć 150 mln euro

Antoni Figlewicz
1
Real i Barcelona chcą gwiazdę Bayeru. Muszą wyłożyć 150 mln euro

Komentarze

0 komentarzy

Loading...