Reklama

Pięć pytań przed wtorkową Ligą Mistrzów

redakcja

Autor:redakcja

09 grudnia 2014, 13:02 • 4 min czytania 0 komentarzy

Ostatnie rozdanie. Już nie będzie szansy się odkuć, po dzisiejszym wieczorze wóz albo przewóz. Na niektórych czeka kolejna runda Ligi Mistrzów i spokojne losowanie dzięki rozstawieniu, inni na poniedziałkowym show Gianniego Infantino będą czuć się jak na loterii. Ktoś uzna Ligę Europy za dobry biznes, ktoś będzie uważał ją za piekło i rozczarowanie. Decydujące starcia w grupach A, B, C i D już wieczorem.

Pięć pytań przed wtorkową Ligą Mistrzów

Kto wygra „finał” grupy A na Juventus Stadium?

Image and video hosting by TinyPic

Zapowiedź La Gazetta dello Sport

– Atmosfera w Turynie będzie godna finału – takimi wypowiedziami raczył Simeone dziennikarzy jadąc do Włoch na mecz z Juve. Przesadza? Raczej nie. Nabierające rozpędu Juve wpadnie na mur w postaci Rojiblancos, a potem spróbuje go przebić. Nudy się nie spodziewamy, choć pierwsze starcie obu drużyn do najbardziej emocjonujących nie należało. Dzisiaj musi być jednak inaczej.

Reklama

POSTAW NA JUVENTUS (1.98) LUB ATLETICO (4.43) W BET-AT-HOME >>

Powód jest prosty: Juve musi gonić. Jasne, do awansu wystarczy im remis, ale w perspektywie nie daje on rozstawienia w kolejnej rundzie. A to wciąż jest w zasięgu, Bianconeri muszą „tylko” wygrać dwoma bramkami. Gra jest warta świeczki, ale trzeba się będzie odsłonić, a wtedy można nadziać się na kontrę… i dać się wyprzedzić Olympiakosowi, a samemu kolejny raz zlecieć do Ligi Europy. Tak, w tej grupie wieczorem wszystko może zmieniać się jak w kalejdoskopie, na co po cichu liczymy.

Tego gola musi odrobić Juve

Czy „The Reds” wygrają mecz  o życie?
Image and video hosting by TinyPic

Elegancki program meczowy Liverpoolu

Reklama

Rodgersa czeka jeden z największych meczów odkąd pojawił się na Anfield, choć rywalem przecież nie jest Real, Barcelona czy też Bayern, a mistrz Szwajcarii. Stawka jednak robi swoje, Liverpool musi wygrać, musi awansować, musi uniknąć blamażu jakim będzie odpadnięcie z grupy. To jednak scenariusz całkiem realny, „The Reds” nie należą przecież do najrówniej grających drużyn na kontynencie, a Basel to od lat ekipa, która bez skrupułów wykorzystuje potknięcia większych.

Dzisiaj Szwajcarom wystarczy remis i w ciemno stawiamy, że schowają się za podwójną gardą. Liverpool ma problemy z kontuzjami napastników, coraz częściej przydarzają mu się mecze na zero z przodu, względnie z jednym strzelonym golem. A przecież w tyłach to zawsze wesoła ferajna, rozdająca chętnie prezenty i dzisiaj nie będzie inaczej: Bazylea otrzyma swoje szanse.

Nie chcemy pisać, że „The Reds” muszą wspiąć się na wyżyny by przejść dalej, to byłoby nadużycie i nieprawda. Ale jak najbardziej muszą pokazać wieczorem więcej, niż prezentowali w ostatnich tygodniach. Lekceważenie Szwajcarów skończy się przygodą w Lidze Europy.

Jak pożegna się Łudogorec?

Image and video hosting by TinyPic

To była fajna przejażdżka. Bułgarzy mimo skromnego bilansu punktowego dodali tej jesieni sporo kolorytu Lidze Mistrzów, gwarantując prawie zawsze mecze pełne emocji do ostatnich minut. Dziś nie znać Łudogorca to wstyd.

Zanim jednak piłkarze Łudo zaczną wymieniać się numerami telefonów do zachodnich agentów, wystąpią jeszcze raz na wielkiej scenie. Zasłużyli na pożegnanie z fanfarami i takie właśnie otrzymają: rywalem triumfator Champions League, sceną Bernabeu. Tylko od nich zależy czy dopiszą jeszcze jeden rozdział do swojej historii i choć teoretycznie nie powinni mieć na to szans, tak Bułgarzy są tegorocznymi specjalistami od misji niemożliwych i dziś też na pewno pokażą ambitną walkę.

POSTAW NA ZWYCIĘSTWO REALU (1.11) W BET-AT-HOME >>

Real? W stolicy Hiszpanii więcej mówi się o zainteresowaniu Lucasem Silvą i zamieszaniem wokół symulki Ronaldo. Można się spodziewać, że Ancelotti pokombinuje ze składem, zrobi przegląd wojsk – szansę ma otrzymać chociażby Keylor Navas.

Kto zgarnie pełną pulę w Monako?

Image and video hosting by TinyPic

W tak malowniczej scenerii stoczą bój Monaco i Zenit.  Francuzom wystarczy remis, Rosjanie muszą iść na całość. Faworyta wskazać się po prostu nie da, bo z jednej strony Zenit leci przez pół kontynentu na mecz, ale z drugiej wicemistrz Francji to w Lidze Mistrzów kometa. Za rok prawie na pewno go tutaj nie zobaczymy. W Ligue 1 radzą sobie o wiele za słabo, skoro wyprzedzają ich nawet takie ekipy jak Rennes czy Saint Etienne. Tymczasem drużyna z Sankt Petersburga w Rosji bawi się, rozjeżdża wszystkich po kolei.

W Lizbonie ułatwione zadanie będzie miał Bayer, który chce zabezpieczyć pierwszą lokatę. Benfica ma wystawić rezerwowy skład, bowiem już pozbawiona jest szans na awans, a za chwilę czeka ją prestiżowa batalia z Porto.

POSTAW NA ZWYCIĘSTWO MONACO (2.73) W BET-AT-HOME >>

Czy będą jeszcze emocje w polskiej grupie?

Borussia z pierwszego miejsca, Arsenal z drugiego, trzeci Anderlecht, czwarte Galatasaray. Tak, wiemy, że futbol to najbardziej nieprzewidywalny sport na planecie, ale ta kolejność powinna się utrzymać. Tylko w jednym przypadku coś może się zmienić: jeśli świetna ligomistrzowa Borussia z Belgami zamieni się w Borussię ligową i spartaczy robotę. Problem w tym, że patrząc na formę „Kanonierów” ich wygrana w Turcji do najpewniejszych nie należy, dlatego prawdopodobieństwo roszad określamy jako nikłe łamane na prawie niemożliwe.

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...