Reklama

Konkretny wywiad i litania błędów Urbana w Osasunie

redakcja

Autor:redakcja

09 grudnia 2014, 14:51 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wiele wskazuje, że Jan Urban przeżywa swoje ostatnie chwile jako trener Osasuny. Jego drużyna zajmuje dziewiętnaste, spadkowe miejsce, w weekend przegrała z przeciętnym Mirandes i – co gorsza – nie widać zbyt wielu szans na poprawę tej sytuacji. O aktualnym położeniu Urbana i fatalnej sytuacji Osasuny opowiedział nam Fernando Ciordia z „Diario de Navarra”, jeden z bardziej cenionych lokalnych dziennikarzy.

Konkretny wywiad i litania błędów Urbana w Osasunie

 Faktycznie istnieje ryzyko, że Urban zostanie wkrótce zwolniony czy to tylko spekulacje?

Tak, jest takie ryzyko. Dziś władzę w klubie przejął nowy prezydent, Luis Sabalza i to do niego należy decyzja, czy Urban zostanie. Komisja zarządzająca klubem od czerwca nie chciała podejmować takiej decyzji tuż przed swoim odejściem, ale sama – pod przewodnictwem Luisa Ibero – była za zwolnieniem Polaka.

Urban dostał ostatnio swego rodzaju ultimatum – w pięciu meczach miał dokonać wyraźnej zmiany w grze Osasuny, a ostatnio przegrał z Mirandes. W stylu coś się poprawiło?

To nie do końca ultimatum. Ibero i jego ludzie poprosili Urbana o jakąś reakcję i zmianę, bo w styczniu aż pięciu zawodników jedzie na zgrupowania reprezentacji. To duży problem dla trenera, który podczas wielu konferencji prasowych wykorzystywał ten temat jako usprawiedliwienie słabych wyników. Z tej piątki tylko dwóch piłkarzy ma bezdyskusyjne miejsce w jedenastce – Raoul Loe i Javad Nekounam – ale w tym sezonie zabrakło ich w trzech meczach i wszystkie Osasuna przegrała. Problem Urbana to też fakt, że władze ligi (LFP – przyp. red.) ukarały klub za długi i zabroniły kontraktowania więcej niż 18 zawodowców, a na boisku w jednym momencie może przebywać maksymalnie czterech piłkarzy rezerw.

Reklama

Skąd taka zasada?

Ustanowiła ją federacja. Siedmiu zawodowców na murawie to minimum.

Który z tych powodów najbardziej wpłynął na niepowodzenie Urbana w Osasunie?

Po pierwsze – ograniczenie liczby kontraktowanych piłkarzy, po drugie wyjazdy reprezentantów, po trzecie – dwóch podstawowych obrońców doznało poważnych kontuzji. Urban przejął klub latem, nie wiedząc, na jaką kadrę będzie mógł liczyć i czy drużyna w ogóle nie zniknie z powodu długów. Mimo to Osasuna wciąż posiada jeden z najwyższych budżetów w lidze i naprawdę powinna znajdować się w pierwszej dziesiątce. Wielu zawodników ma też doświadczenie z Primera Division. Urban postawił sobie awans za cel, gra atakiem pozycyjnym, ale jego drużyna się do tego nie nadaje i ten styl nie przynosi wyników. Rywale naciskają albo zamykają się na własnej połowie, a Osasuna staje się bezradna. Na domiar złego w ostatnich pięciu meczach nie strzeliła gola, wyrównując swoją najgorszą serię w historii, i zajmuje dziewiętnaste miejsce w tabeli, czyli najniższe od siedemnastu lat. Urban nie potrafi przekonać zawodników do walki i eksponowania cech, które zawsze charakteryzowały Osasunę i które w Segunda División są częściej spotykane niż atak pozycyjny. Nie dostosował się do wymagań ligi ani nie wykorzystał potencjału swoich piłkarzy. Dyrektor sportowy klubu powiedział zresztą przed kilkoma dniami, że zawodnicy dali z siebie 50 procent. Słabe planowanie i kiepska znajomość warunków Segunda dały efekt.

To zapytam inaczej – co Urban wniósł pozytywnego do Osasuny?

Jego przyjście do spowodowało wzrost liczby kibiców do poziomu z Primera Division. Urban uchodzi za jednego z trzech najlepszych piłkarzy w historii klubu i jest tu bardzo szanowany. Posiada też świetne relacje z piłkarzami, pracownikami i dziennikarzami klubu. Dał również zadebiutować takim chłopakom z rezerw, jak Mikel Merino czy David Garcia. To główne plusy.

Reklama

W Polsce wśród słabiej zorientowanych kibiców Osasuna wciąż cieszy się niezłą marką i uchodzi za mocny klub. Rzeczywistość, szczególnie finansowa, jest jednak zupełnie inna, co w dużej mierze jest argumentem na obronę Urbana.

Osasuna nie jest już mocnym klubem. Wraz ze spadkiem do Segunda odkryto dług na 85 milionów euro, z czego 50 wobec urzędu skarbowego. Przez to odeszło wielu zawodników, a stadion i centrum treningowe – by spłacić część długu – zostały oddane w ręce władz Nawarry. Doszło też do wielkiej debaty społecznej i głosowania wśród lokalnych polityków, którzy stanęli po stronie Osasuny. Bez ich wsparcia klub by zniknął.

Urban stał się więc ofiarą kryzysu finansowego czy sam jeszcze pogorszył sytuację?

Trener – jak wspomniałem – popełnił błędy, ale to oczywiste, że od początku nie miał łatwo. Osasuna wpadła w największy kryzys sportowy i pozasportowy od 1997 roku. Co tydzień dochodziło do jakichś wstrząsów. W końcu kibice – jeden z najmocniejszych punktów klubu – zmęczyli się tą sytuacją i w sobotę po raz pierwszy skrytykowali piłkarzy i Urbana.

W jakich kolorach widzisz przyszłość Osasuny?

Po objęciu władzy przez nowe osoby na pewno będzie spokojniej. Porozumienie z urzędem skarbowym pozwoli też klubowi przeżyć. Drużyna także w końcu zareaguje, bo zawodników po prostu stać na lepsze miejsce w tabeli. Tym bardziej, że liga jest bardzo wyrównana. Trzeba jednak wydobyć z nich charakter i nie wiem, czy dokona tego Polak, czy inny trener.

Jaką szansę ma Urban na znalezienie pracy w Hiszpanii, jeśli straci pracę? Jakim cieszy się u was wizerunkiem?

Jako trener jest kompletnie nieznany. Nie zapewnił dobrych wyników i – w przeciwieństwie do innych drużyn – nie posiada wystarczającej wiedzy na temat przeciwników z ligi. To dopiero grudzień, ale – jeśli straci pracę – nie daję mu większych szans na znalezienie innego klubu.


Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...