Reklama

Raport frekwencji na stadionach. Polska wciąga nosem Europę Wschodnią

redakcja

Autor:redakcja

03 października 2014, 17:23 • 4 min czytania 0 komentarzy

Wpadł nam w ręce raport dotyczący frekwencji na europejskich stadionach. Baza danych sięgająca w przypadku niektórych lig… zeszłego wieku (oczywiście chodzi o Anglię, bo to i przez Anglików przygotowany ranking), w Polsce granicą jest z kolei 1995 rok. Przy okazji lektury nasunęło nam się kilka wniosków, którymi chętnie się podzielimy. Zapraszamy.

Raport frekwencji na stadionach. Polska wciąga nosem Europę Wschodnią

1. Kryzys w Grecji odbił się nie tylko na jakości czysto piłkarskiej, ale także frekwencyjnej. Taki Panathinaikos w 2010 oglądało średnio blisko 30.000 widzów co mecz. A teraz zobaczcie sami:

Image and video hosting by TinyPic

Jak myślimy o lidze greckiej, wydaje nam się całkiem przyzwoitą. Konkretna, europejska piłka, mimo kryzysu regularnie mająca swoje ekipy Olympiakos w LM, potrafiący coś tu pokazać, a inne drużyny prezentujące poziom LE. W dodatku dużo mówi się o fanatyzmie tutejszych fanów, co jakiś czas sieć nawiedzają obrazki piro z tamtejszych stadionów. Tymczasem tutaj taki wynik? Aż musieliśmy go potwierdzić u znajomych z Grecji i wszystko prawda, mit upadł.

2. Jeśli chodzi o porównanie Ekstraklasy z najlepszymi, to w niektórych przypadkach nie możemy mierzyć się nawet z drugą ligą. Prawda jest taka, że Championship i 2 Bundesliga zjadają nas na śniadanie. W przypadku tych dwóch krajów, lepiej zestawiać polską ligę z trzecim poziomem rozgrywkowym.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Co innego jednak Francja, Hiszpania, a w szczególności Włochy. Tutaj jak najbardziej pod względem otoczki Ekstraklasa może się równać. Czy to powód do dumy? Raczej nie, ale i nie do wstydu. Ot, nasze miejsce w szeregu.

Image and video hosting by TinyPic

3. Kibice Glasgow Rangers są mistrzami. Oto ranking europejski za rok, w którym „The Gers” byli w czwartej lidze szkockiej.

Image and video hosting by TinyPic

Robi to wrażenie szczególnie choćby w kontekście takiego Panathinaikosu, gdzie obsuw poziomu (nie jakiś drastyczny, umówmy się, wciąż to jeden z najlepszych greckich klubów) spowodował wyludnienie trybun.

Reklama

4. Bardzo mocna pod względem kibicowskim jest Holandia. Gdy myślimy o tej lidze, to tutejszy przeciętniak nijak nie może się równać finansowo ze średniakiem tureckim czy nawet rosyjskim. A tak naprawdę byle kto średnie marki mają godną pozazdroszczenia widownię tydzień w tydzień. Klasa, do tego powinna dążyć każda liga.

Image and video hosting by TinyPic

5. Turcja i Rosja, choć nie mają jakichś żenujących liczb, są jednak rozczarowaniami. Szczególnie, gdy tak często jesteśmy karmieni informacjami o rzekomym fanatyzmie kibiców w obu krajach. Taki Besiktas, stadion na 75.000, który ma średnią poniżej 20.000. Pusty obiekt. To samo można powiedzieć o wielu rosyjskich. I tu ciekawostka: zgadlibyście, że z moskiewskich ekip nie Spartak, nie Dynamo, nie CSKA a Lokomotiw ma największą liczbę fanów?

Image and video hosting by TinyPic

Warto zwrócić uwagę na świetną frekwencję Tereka. Ludzie strasznie żyją w Groznym piłką.

6. Rumunia. Stawiana nam czasem za wzór, jako ligę o podobnym potencjale, a przy tym bardziej znaczącą od naszej. Cóż, może to i piłkarsko racja, biorąc pod uwagę wyniki w Europie, ale frekwencyjnie: dramat.

Image and video hosting by TinyPic

7. Ogółem, jeśli spojrzelibyśmy na wschodnią Europę, to za zeszły sezon jesteśmy najchętniej oglądaną ligą. Tylko po Ukrainie, ale w obliczu wojennych okoliczności, ten stan właśnie się tam zmienia. Gdyby brać pod uwagę tylko drużyny powyżej średniej 10.000 fanów, za zeszły sezon trzeba by wyróżnić:

– Szachtar Donieck
– Dynamo Kijów
– Metalist Charków
– Crvena Zvezda Belgrad
– Lech Poznań
– Dnipro Dnipropietrowsk
– Karpaty Lwów
– Legia Warszawa
– Lechia Gdańsk
– Wisła Kraków
– Sparta Praga
– Śląsk Wrocław
– Viktoria Pilzno

I to by było na tyle. Żadnego chorwackiego klubu (w Dinamie protest, Hajduk nieźle, ale nie aż tak, czyli około dziewięciu tysięcy), bułgarska liga została w innej epoce, węgierska placem budowy, na Słowacji więcej osób interesuje rzut kotletem do celu, nikt tam nie chodzi na mecze.

Image and video hosting by TinyPic

8. Polska liga wyprzedza też kilka krajów, które są przed nami w rankingu UEFA. O Grecji już było, ale poza tym także – co zrozumiałe – choćby Cypr, Izrael, ale także na przykład Austria.

Image and video hosting by TinyPic

Tu też ciekawostka – po utworzeniu Red Bull Salzburg kibice mieli w mieście oprotestować ten klub, a ultrasi założyli konkurencyjną Austrię Salzburg. Życie weryfikuje jednak piłkarski romantyzm, na mecze RB chodzi ponad 10.000 fanów, na trzecioligowca tysiąc.

9. Naprawdę nieźle wygląda Szwecja. Przypuszczaliście, że aż tak wiele osób chodzi tam na mecze?

Image and video hosting by TinyPic

10. Dinamo Tbilisi, cóż za smutna historia. W 1981 wygrali Puchar Zdobywców Pucharów. Są jedną z trzech drużyn, które nigdy nie spadły z sowieckiej ligi centralnej, gdzie także odnosili triumfy. Meczami tej drużyny żył cały kraj, dziesiątki tysięcy osób chodziło na trybuny. Dziś?

Niby arena na 50.000 fanów, ale widzów chodzi 1500. Dramat.

11. Azerbejdżan miał tak gonić Europę. Za chwilę zorganizuje mecz EURO, jego kluby coraz mocniej pukają do drzwi Ligi Mistrzów i Ligi Europy . Ale w lokalnych rozgrywkach, pod względem frekwencyjnym, to kompletna katastrofa. Parafrazując znane powiedzenie: Azerowie są sto lat za Polakami.

Image and video hosting by TinyPic

Lepiej jest już w Kazachstanie, gdzie przynajmniej na mecze takiego Aktobe chodzi blisko 9.000 fanów kolejka w kolejkę.

12. FC Basel. Bardzo niedoceniany klub. Regularnie mocny w Europie pod względem piłkarskim, ale też choćby kibicowsko prezentuje się bardzo dobrze.

Image and video hosting by TinyPic

13. Rok 1995 i 1996, w Polsce czasy pod znakiem ligowej batalii Legii i Widzewa. Ale na trybunach? Wszystkich zjadał Stomil.

Image and video hosting by TinyPic

14. Trzeba przyznać, że Borussia Dortmund ma paru kibiców.

Image and video hosting by TinyPic

Dane: www.european-football-statistics.co.uk

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...