Reklama

Psy szczekają, FIFA jedzie dalej. Mistrzostwa na włościach Władka niezagrożone

redakcja

Autor:redakcja

25 lipca 2014, 19:39 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przez ostatnie dni „męczyliśmy” was pytaniem – czy w związku ze skandalicznym zachowaniem rosyjskich władz, Polska powinna zbojkotować mundial rozgrywany na ich terytorium? Nie tyle do bojkotu gorąco namawialiśmy, co uznaliśmy tę kwestię za niezwykle istotną i wartą dyskusji. Również z wami, czyli czytelnikami. Choć zdecydowana większość (67%) ideę bojkotu poparła, to nie brakowało głosów krytycznych. Pisaliście: „co to da?”, „o efekcie domina możemy zapomnieć” czy „lepiej zostawić tę kwestię FIFA”. Jak się dzisiaj przekonaliśmy, ci z was, którzy liczyli na interwencję panów w drogich garniturach, okazali się naiwniakami. Po prostu.

Psy szczekają, FIFA jedzie dalej. Mistrzostwa na włościach Władka niezagrożone

Władze FIFA Rosji mistrzostw nie odbiorą. Sepp Blatter i spółka po raz kolejny pokazali, że ujadanie międzynarodowej opinii publicznej mają w głębokim poważaniu. Nie i koniec. To streszczenie oświadczenia piłkarskiej centrali w sprawie Rosji.

Oczywiście organizacja, która bardzo dba o swój PR, walczy ze wszelkimi uprzedzeniami i na szeroką skalę wspiera akcje charytatywne, nie mogła tego lekceważenia wyrazić wprost. Światu trzeba było sprzedać przekonywującą bajkę. Najlepiej wpleść coś o sportowych ideałach, niezwykłej – uzdrawiającej wręcz – sile futbolu i tego typu bzdetach dla niezbyt kumatych. Ubrać swoją ignorancję w piękne słowa.

Tak więc w oświadczeniu czytamy: FIFA potępia wszelkie formy przemocy i nadal będziemy chcieli poprzez futbol promować dialog, zrozumienie i pokój pomiędzy ludźmi. Historia pokazała, że bojkot imprez sportowych oraz prowadzenie polityki izolacji lub konfrontacji nie jest najbardziej skutecznym sposobem rozwiązywania problemów. (…) FIFA jest przekonana, że dzięki piłce nożnej, a w szczególności mistrzostwom świata, możemy przyczynić się do realizacji pozytywnych zmian na świecie, pamiętając jednak, że futbol nie może być postrzegany jako sposób na rozwiązywanie wszystkich problemów. 

Typowe pitu-pitu.

Reklama

FIFA mogła zareagować na wiele sposobów. Mogła „wyrazić głębokie zaniepokojenie sytuacją polityczną na Wschodzie”. Mogła obiecać „dalsze monitorowanie sytuacji na Ukrainie i w Rosji”. Mogła w końcu pogrozić Rosji palcem, jak wielokrotnie czyniła to w stosunku do państw organizujących imprezy sportowe pod jej egidą. Zgoda – zmieniłoby to niewiele, jednak stworzyłoby chociaż pozory otwartości na głosy z zewnątrz. Tymczasem piłkarska centrala gdzieś ma konwenanse.

Jeśli ktoś z was łudzi się, że panowie z Zurychu na tą sprawą się pochylili – mając na względzie moralność i kwestie humanitarne, stworzyli coś w rodzaju bilansu strat i korzyści, to jest niereformowalnym durniem. Sorry za mocne słowa, ale jedyny bilans, jaki potrafi zrobić FIFA, to bilans ekonomiczny. A ten zawsze musi się zgadzać.  To świat, w którym „plus” w rubryce „przychody” jest zdecydowanie ważniejszy niż wszelkie ideały. A Rosja to przecież ogromny rynek, kochający futbol oligarchowie, słowem: nabijanie własnej kabzy.

FIFA przekonuje: podczas mundialu znów będziemy jedną wielką rodziną. Dzięki atmosferze wielkiego piłkarskiego święta, chwycimy się wszyscy za ręce i podążymy w stronę zachodzącego słońca. Pstrykniemy palcami i zapomnimy o wojnach, zestrzeliwanych samolotach, mordowanych dzieciach. Zmienimy świat.

„Dialog, zrozumienie, pokój” – mówi transnarodowa korporacja, która od 2015 roku będzie sponsorowana przez Gazprom. Paradne.

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...