Reklama

Kelemen i Stevanović domagają się kasy. Boskie!

redakcja

Autor:redakcja

13 lipca 2013, 22:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Oto nowe obyczaje w polskim futbolu. Piłkarze Śląska Wrocław – na razie dwóch, ale nie wiadomo, kto odezwie się następny – postanowili walczyć o swoją reputację nie na boisku (to byłoby takie banalne), ale w gabinecie wynajętego prawnika. Ponieważ rusza nowy sezon ligowy, pragniemy ostrzec wszystkich komentatorów, dziennikarzy i przede wszystkim kibiców: nie krytykujcie Dalibora Stevanovicia oraz Mariana Kelemena, ponieważ możecie otrzymać „przedsądowe wezwanie do zapłaty”. Właśnie coś takiego w swojej skrzynce pocztowej znalazł jeden z naszych czytelników, który miał czelność podważać bramkarski kunszt słowackiego bramkarza.
Czegoś takiego jeszcze nie było, nie tylko w naszej lidze, ale chyba w ogóle na świecie. Jeden z naszych czytelników – trener Daniel Pawłowski – pasjonuje się szkoleniem bramkarzy. Postanowił stworzyć filmik instruktażowy na temat często popełnianych błędów, na przykładzie zachowań Mariana Kelemena. Filmiki (powstały dwa) są merytoryczne, zwracają uwagę na to, co Słowak mógłby robić lepiej. Obejrzeć je można poniżej…

Kelemen i Stevanović domagają się kasy. Boskie!

Normalny facet podziękowałby za wskazówki (jeśli uznałby je za słuszne) albo zignorował (jeśli uznałby je za czepialstwo). Natomiast Kelemen wycenił swoje „straty” powstałe w wyniku publikacji na 5 000 złotych. Wcześniej Dalibor Stevanović filmiki, na których widać, jak wolno wraca w stronę swojej bramki, co niejednokrotnie kończyło się stratą gola, domagał się od jednego ze współpracujących z Weszło dziennikarzy jeszcze większej kwoty: 10 000 złotych. Oba wezwania do zapłaty wystosował ten sam adwokat, oba są bliźniaczo podobne. Oto list, który otrzymał nasz czytelnik…

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

…może przyczynić się symbolicznego „wykluczenia” Pana M. Kelemena ze środowiska, jego kompletnego zdyskredytowania, uniemożliwiając mu znalezienie nowego pracodawcy i zachowanie należytego szacunku i estymy u innych piłkarzy. Dochodzona kwota zadośćuczynienia jedynie w niewielkim stopniu rekompensuje mojemu mandatowi odniesione szkody moralne powstałe w następstwie opublikowania materiałów naruszających jego podstawowe prawa.

Identyczne obawy miał też Stevanović. Jak widać, obaj panowie nie mają zamiaru lepiej grać (Kelemen) czy więcej i szybciej biegać (Stevanović), lecz chcą by ich klasa sportowa nie stanowiła tematu publicznej debaty. To znaczy o zawodnikach Śląska można mówić i pisać dobrze, albo można mówić i pisać źle, lecz za odpowiednią opłatą. Obawiamy się, że jak Kelemen się rozpędzi, to naśle adwokata także na swojego trenera, Stanislava Levy’ego, który postanowił Słowaka posadzić na ławce. A jak wiadomo, rola rezerwowego może przyczynić się symbolicznego „wykluczenia” Pana M. Kelemena ze środowiska, jego kompletnego zdyskredytowania, uniemożliwiając mu znalezienie nowego pracodawcy i zachowanie należytego szacunku i estymy u innych piłkarzy.

W związku z rozpoczynającym się sezonem, uczulamy wszystkich: nie krytykujcie Stevanovicia i Kelemena, bo jak ich krytykujecie, to w efekcie cieszą się coraz mniejszym prestiżem, a to niesie za sobą finansowe reperkusje. Szczególnie chcielibyśmy ostrzec komentatorów, którzy – jak tak dalej pójdzie – zaraz po zakończonej transmisji mogą otrzymać odpowiednią fakturę. Np. Bożydar Iwanow dość ostro jechał ze Stevanoviciem podczas jednej z transmisji, Mateusz Borek też, a kiedyś – o zgrozo – usłyszeliśmy nawet w Canal+, że „Kelemen popełnił błąd”. Ta zniewaga krwi kasy wymaga.

Teraz zastanówmy się, ile osób obejrzało filmiki na temat Kelemena wcześniej, a ile obejrzało teraz, na skutek działań adwokata, który żądał ich usunięcia. To chyba się nazywa „efekt odwrotny od zamierzonego”. Ale tak to już jest, że niektórzy mają niebywałą zdolność do wystawiania się na pośmiewisko, chociaż trzeba przyznać, że większość ligowców ogranicza się do odstawiania kabaretu na boisku, a nie poza nim. Duet Stevanović i Kelemen postanowił zabawiać publikę 24 godziny na dobę.

Na koniec oficjalne stanowisko Weszło:
Dalibor Stevanović to najlepszy pomocnik w polskiej ekstraklasie, jest dla nas zaszczytem, że możemy oglądać go co tydzień. Marian Kelemen nie popełnia błędów, wszystkie jego decyzje są perfekcyjne. Nawet jak siedzi na ławce, to robi to świetnie.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...