Reklama

Oscar Pistorius i igrzyska nonsensu

redakcja

Autor:redakcja

04 sierpnia 2012, 14:43 • 4 min czytania 0 komentarzy

Daleko posunięta poprawność doprowadziła do tego, że dzisiaj na igrzyskach wystartował Oscar Pistorius. Podobno mądre głowy stwierdziły, że protezy nie dają mu przewagi nad zdrowymi zawodnikami, w związku z czym może startować nawet bez nóg. Słusznie zauważają niektórzy (np. Rafał Stec), że zdarzają się ludzie, którzy dla osiągnięcia wyniku są w stanie wstrzykiwać sobie przeróżne trucizny, chociażby Heidi Krieger z NRD na skutek szprycy stała się z czasem Andreasem (Andreas ma wąsy i wziął ślub z inną zawodniczką z NRD) i w związku z tym tylko czekać, aż jakiś szaleniec utnie sobie nogi, byle zostać rekordzistą świata.
W przypadku Pistoriusa oczywiście nie o doping chodzi, ale właśnie o kończyny zastąpione kosmiczną technologią. Dyskusja nad tym, gdzie kończą się ludzie możliwości nie będzie miała sensu, ponieważ nie o ludzkich możliwościach będziemy mówić, ale o możliwościach ludzko-technicznych: co otworzy furtkę do kolejnych niesamowitych rekordów. Skoro może biegać Pistorius bez nóg, to czyż za chwilę ciężarów nie będzie mógł podnosić atleta z rękoma z tworzywa sztucznego? Odpowiedni profesor przystempluje zaświadczenie, że owe sztuczne ręce nie dają przewagi nad innymi sportowcami, lecz stanowią zwykłe wyrównanie szans. Skoro Pistorius ma protezy jakie ma, to czy za moment ktoś nie będzie mógł mieć odrobinę lepszych? Lepszych tak na pół sekundy na każde sto metrów… I potem jeszcze kolejne pół sekundy… Czy stawów skokowych u skoczków wzwyż nie zastąpią jakieś odlotowe sprężyny?

Argument, że protezy nie dają przewagi nad zdrowymi zawodnikami jest niedorzeczny. Oczywiście, że dają, bo przecież bieganie to nie tylko szybkie poruszanie udami, to także mięśnie łydek, to skurcze, to kontuzje stopy, noga stanowi cały system mięśni, kości i ścięgien, a normalny sportowiec o każdy szczegół może zadbać. Usain Bolt ma za sobą kontuzję stopy, a Maurice Green – mistrz olimpijski z 2000 roku – zakończył karierę z powodu kontuzji łydki. Dla Pistoriusa nigdy nie będzie to problemem. Nigdy w czasie biegu nic go tam na dole nie zaboli, nie będzie miał zapalenia Achillesa, nie będzie musiał nawet uważać na to, jak stawia stopę. To jasne, że udowadnianie, iż Pistorius ma lepiej jest okrutne i nieludzkie, ale co zrobić, skoro… ma lepiej? Jego bieg jest znacznie mniej skomplikowany. Ile elementów pracuje u zdrowego zawodnika, a ile u Pistoriusa?

Coraz dziwniejsze są igrzyska i raczej nie da się powiedzieć, że coraz lepsze. Pełne oszustw i pełne niesprawiedliwości. A to wyrzucą chińskie badmintonistki, które celowo chciały przegrać, za to nie wyrzucą złotego medalisty w kolarstwie torowym, który specjalnie się wygrzmocił, byle tylko powtórzyć kiepsko rozpoczęty wyścig (ale to przecież reprezentant gospodarzy, chociaż… teoretycznie Niemiec). Ktoś tam się oburzy, że zrobiono w konia Hindusa, który w ringu zlał Amerykanina i po walce w dość zagadkowy sposób zmieniono werdykt. Ale za jakiś czas igrzyska będą w Indiach i wtedy sypnie oszustwami w inną stronę. Cały ten sportowy jarmark od pierwszego dnia podszyty jest kłamstwem, bo przecież handel paszportami w sporcie odbywa się już niemal na taką skalę, jak handel parówkami w Biedronce. Za chwilę ku chwale Polski ciężary dźwigać będzie Gruzin Kasabijew, a ku chwale Gruzji chodzi jakiś Polak, który był na naszą kadrę za słaby, w tenisa stołowego grają już tylko Chińczycy i Chinki pod różnymi banderami, polski szpadzista Radosław Zawrotniak przegrał z Senegalczykiem, który Senegal oglądał przez youtube’a. Idea olimpijska już lata temu sprowadzona została do parteru, ale jeszcze nigdy nie wycierano nią podłogi jak brudną szmatą.

Teraz tylko czekać aż za cztery lata o medal powalczy Pistorius na nowych nogach, startujący jako reprezentant Gwinei Równikowej i przegra z reprezentantem Polski, Lee-Young Songiem, który na potrzeby turnieju olimpijskiego urżnie sobie kończyny pięć centymetrów wyżej. Na koniec sędziowie zmienią werdykt i powiedzą, że po wnikliwej analizie zapisu video wyszło im, iż tak naprawdę najszybszy był przedstawiciel gospodarzy, Brazylijczyk Herman Kloss, początkowo sklasyfikowany na ósmym miejscu. Autorytety będą zachwycone, że igrzyska przełamują granice polityczne i zarazem stanowią darmowy kurs tolerancji wobec osób pokrzywdzonych przez los.

Najważniejsze jednak, że McDonalds’ poczyni starania by nikt inny w Rio de Janeiro nie mógł sprzedawać frytek (albo jedzenia w ogóle – a co!).

Reklama

Najnowsze

Anglia

Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Bartek Wylęgała
0
Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...