Reklama

Kuwejt kusi Skorżę, Drutex chce kupić Lecha

redakcja

Autor:redakcja

13 lipca 2012, 08:54 • 8 min czytania 0 komentarzy

Dziś najciekawsze informacje publikuje „Fakt”. Poza tym dwa interesujące wywiady – z Tomaszem Kuszczakiem i Łukaszem Sapelą.
FAKT

Kuwejt kusi Skorżę, Drutex chce kupić Lecha

Drutex, który zastanawiał się niedawno nad kupnem Lechii, bierze pod uwagę przejęcie Lecha. Właścicielem firmy jest wielki fan futbolu, Leszek Gierszewski.

Gierszewski nie szczędzi swoich pieniędzy. Od lat sponsoruje drugoligową Bytovię, której piłkarze mają komfortowe warunki do rozwoju. Prezes funduje im nawet zgrupowania w Turcji i luksusowy autokar, który wcześniej woził piłkarzy Barcelony. Gierszewski jest też fanem talentu Michała Szpaka (22 l.), któremu sponsoruje karierę. W zamian piosenkarz niedawno zaśpiewał dla pracowników firmy.

Reklama

Poza tym według informacji „Faktu” Maciej Skorża ma propozycję z… Kuwejtu.

W przeszłości szejkowie z Kuwejtu skusili m.in. Walerego Łobanowskiego († 63 l.), Bertiego Vogtsa (48 l.) czy Luiza Felipe Scolariego (64 l.). Skoro takie trenerskie sławy próbowały swoich sił w jednym z najbogatszych arabskich krajów, także Skorża nie powinien obawiać się podobnego wyzwania. Tym bardziej, że prezesi klubów grających w ekstraklasie chwilowo się o niego nie zabijają, a po zakończonym klęską poprzednim sezonie ligowym przyda mu się zmianaotoczenia.

SUPER EXPRESS

Wywiad z Tomaszem Kuszczakiem.

– Nie za szybko podpisałeś dwuletni kontrakt z Brighton & Hove?
– Chodzi o to, że to klub z Championship? Gwarantuję, że organizacyjnie Brighton spełnia już wymogi stawiane w Premier League. Mamy nowoczesny stadion o pojemności blisko 30 tys., w budowie jest ośrodek treningowy. Najważniejsze, że klub jest poukładany. Na każdym kroku widać postęp, czuć profesjonalizm. Rysuje się przed nami ciekawa przyszłość. Powiem, że od razu mi się tu spodobało. Wynająłem apartament nad samym morzem. Nigdy tak nie mieszkałem. Teraz pora na awans do Premier League.

(…)

Reklama

– Były zapytania z Premier League?
– Tak. Tyle że to moje granie znowu stałoby pod znakiem zapytania. To było na zasadzie: przyjdź do nas, powalcz na treningach, a potem zobaczymy. A ja chcę grać regularnie, tak jak to miało miejsce ostatnio w Watfordzie. Daję sobie rok na powrót do Premier League.

RZECZPOSPOLITA

Tekst o zadłużeniu w klubach piłkarskich.

Przez dwa sezony księgi rachunkowe zespołów będą pod nadzorem, a od sezonu 2014/2015 klub, który będzie przynosił zbyt duże straty, będzie miał zamkniętą drogę do europejskich pucharów. Maksymalny deficyt to 5 milionów euro, dozwolone przekroczenie na pierwszym punkcie kontrolnym obejmującym lata 2012 i 2013 – 45 milionów euro. Muszą być one uregulowane przez udziałowców klubu nie na zasadzie pożyczki, ale przez podniesienie kapitału. Chelsea ma teraz 700 milionów funtów zadłużenia, większość jako nieoprocentowaną pożyczkę u Abramowicza. Gdyby rosyjski oligarcha chciał wycofać się z klubu, Chelsea miałaby 18 miesięcy na spłatę. A to oznaczałoby koniec klubu.

(…)

– Ciągle cierpimy przez to, że źle zareagowaliśmy na wprowadzenie tzw. prawa Bosmana. Zgodziliśmy się wtedy na nadmuchanie pensji poza granice rozsądku, na absurdalnie wysokie sumy odstępnego. Ł¹le zinterpretowaliśmy rzeczywistość. Budujemy fortuny piłkarzy, pośredników, a ponad 60 procent zawodowych klubów Europy przynosi dziś straty. Pamiętam czasy, gdy np. Legia Warszawa coś znaczyła w Europie. A dziś nie znaczy nic, bo bogaci zjadają biedniejszych. Pieniądze muszą być ważne, ale nie aż tak ważne, jak były w futbolu przez ostatnich dziesięć lat – mówił „Rz” Rummenigge.

PRZEGLÄ„D SPORTOWY

Wywiad z Łukaszem Sapelą.

Pod koniec rundy w gazetach pojawiły się moje zdjęcia z czarnym paskiem na oczach. Kurczę, jak to jest? Nikogo nie zabiłem, a każdy mnie i kolegów traktuje, jakbyśmy byli mordercami. Nie zgadzam się z tym. Będę dążył do tego, żeby w gazetach by Łukasz Sapela, nie Łukasz S. Jeszcze ktoś mnie pomyli z Łukaszem Skorupskim z Górnika Zabrze (śmiech).

(…)

Dzwonił pan do starszych kolegów z drużyny i pytał, o co chodzi?
Nie chcę rzucać nazwiskami, ale ze sprawdzonych źródeł wiem, że dwie osoby o wszystkim wiedziały. Jedna z nich na własną rękę pojechała do prokuratury i opowiedziała o sprawie. Nie wiem, co mówiła, trudno o teraz ocenić. Ale krótko mówiąc, wygląda to tak: jeden skurczysyn pojechał i sam się oczyścił, a teraz bekać będą inni, chociaż nie wiem za co. Zamiast łapać grube ryby, strzelają do takich leszczy jak my.

(…)

Karierę załamało panu wydarzenie, którego nawet pan nie pamięta? To nie brzmi śmiesznie?
Brzmi groteskowo. Nic dodać, nic ująć. Nigdy meczu nie kupiłem ani nie sprzedałem. Ł»adnych pieniędzy nikomu nie wręczałem. Takiego kopniaka jeszcze nie dostałem. Ł»ycie wywróciło mi się o 180 stopni.

Śląsk wisi swoim piłkarzom ponad pół miliona złotych.

Piłkarze są poirytowani taką sytuacją, bo krótko przed zakończeniem sezonu 2011/12 miasto przelało   na konto klubu 12 mln złotych. W imieniu właścicieli Śląska wiceprzewodniczący rady nadzorczej Włodzimierz Patalas publicznie zapowiadał wówczas w mediach, że środki te mają być w pierwszej kolejności przeznaczone na stare zobowiązania (nie tylko premie piłkarzy, ale też zaległości wobec Urzędu Skarbowego). Klub, owszem, rozliczył się w ostatnich tygodniach z piłkarzami. Ale za… wicemistrzostwo Polski sprzed roku i za ubiegłoroczne puchary. Od listopada 2011 zawodnicy nie widzieli na oczy ani jednej premii meczowej.

(…)

Władze Śląska przed pytaniami o pieniądze nie uciekną. Na dniach tak czy inaczej szefów czekają rozmowy o finansach. Klub nie ustalił jeszcze z radą drużyny wysokości premii na sezon 2012/13 – ani tych ligowych, ani za europejskie puchary. A można się spodziewać, że będą to bardzo trudne rozmowy. Rok temu za grę w kwalifikacjach Ligi Europy zawodnicy mieli obiecane 200 tys. złotych premii za przejście każdego rywala. Trudno oczekiwać, że przed Ligą Mistrzów postawią żądania na tym samym poziomie.

POLSKA THE TIMES

Artykuł o reprezentacji.

Pomocnicy
Tu mamy nadpodaż graczy defensywnych. Przynajmniej na pozór, bo poza Eugenem Polanskim przy każdym nazwisku spośród uczestników Euro pojawia się jakaś wątpliwość. Dariusz Dudka szuka klubu, Rafał Murawski i Adam Matuszczyk – formy. Warto dać w tej sytuacji szansę Arielowi Borysiukowi (spadł co prawda z Kaiserslautern do 2. Bundesligi, ale przynajmniej regularnie grał). Być może również Januszowi Golowi albo Cezaremu Wilkowi. Przemysław Kaźmierczak chyba już nie wróci do dawnej formy. 

(…)

Napastnicy
Robert Lewandowski, a potem długo, długo nic i Artur Sobiech, Arkadiusz Piech i Maciej Jankowski. Ireneusz Jeleń tylko pod warunkiem, że wróci do dawnej formy (o co w wieku 31 lat nie będzie łatwo, zwłaszcza że jego podstawowy atut to szybkość). Paweł Brożek musi regularnie występować w klubie (na razie się na to nie zanosi), a Michał Kucharczyk skupić na grze w ataku (w Legii był ostatnio zapchajdziurą). Wielki znak zapytania to Euzebiusz Smolarek.

GAZETA WYBORCZA

Wywiad z Sebastianem Milą.

O Śląsku mówi się, że to najsłabszy mistrz Polski ostatnich lat. Skoro przez 15 lat nie udało się awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów żadnej polskiej drużynie, to dlaczego ma się udać wam?
– W Polsce wszyscy są przyzwyczajeni do trzech nazw: Legia Warszawa, Wisła Kraków i LechPoznań, dlatego teraz Śląsk może im się trochę nie podobać. Wszystkim krytykom chciałbym jednak powiedzieć, że każda z 16 drużyn, która rozpoczynała sezon, miała do rozegrania taką samą liczbę meczów i taką samą liczbę punktów do zgarnięcia. Skoro jednak wcześniej mistrzowie byli tak mocni, to dlaczego nie udało im się zakwalifikować do Ligi Mistrzów? My już nieraz udowodniliśmy, że w roli outsidera czujemy się bardzo dobrze. Tak było, kiedy zdobywaliśmy wicemistrzostwo i mistrzostwo. Wtedy też nikt na nas nie stawiał. Kto wie, może teraz na przekór wszystkim uda nam się zrobić niespodziankę?

(…)

Trener Smuda nie widział dla pana miejsca w kadrze. Teraz czuje pan, że te szanse będą większe? Trener Fornalik uznaje takie same metody treningowe jak Orest Lenczyk, a poza tym jego asystentem może zostać Marek Wleciałowski, który pracuje w Śląsku i zna pana doskonale. 
– Myślę, że nawet jakby mój tato został selekcjonerem, to moje szanse nie byłyby wcale większe. Nie patrzę na to pod kątem tego, czy teraz będę bliżej kadry, czy dalej. Gra w reprezentacji zawsze będzie dla mnie czymś wyjątkowym. Reprezentowanie kraju to ogromny zaszczyt i wyróżnienie. Wiadomo, że zmiana trenera to zawsze jest jakiś sygnał do tego, że selekcja zaczyna się od nowa. Każdy zawodnik startuje z tego samego pułapu. Wiele jednak zależy od tego, jaką koncepcję będzie miał trener Fornalik przy budowie drużyny i czy będę do niej pasował.

Ma pan jeszcze przez rok ważny kontrakt ze Śląskiem. Myśli już pan co dalej? 
– Nie ukrywam, że tak. Jeżeli do końca lipca nie podpiszę nowego kontraktu ze Śląskiem, a na razie nic na to nie wskazuje, to w grudniu zacznę się rozglądać za nowym klubem.

I artykuł o sytuacji w Legii.

Piłkarze Legii mają za sobą cztery tygodnie treningów, 11-dniowy obóz w Austrii i sześć sparingów. Największym wygranym okresu przygotowawczego jest 21-letni Daniel Łukasik, który w pierwszych meczach będzie grał w podstawowej jedenastce. Wychowanek Olimpii Miłki zachwycił przede wszystkim w przegranym 0:4 sparingu ze Spartą Praga. Defensywny pomocnik ma miejsce w jedenastce. Na razie kosztem byłego kapitana Vrdoljaka. Jeśli jednak wykorzysta szansę, może liczyć na to, że trener Urban bez powodu nie wymieni go na starszego o osiem lat Chorwata.

(…)

Trener Urban ma kłopot bogactwa w pomocy i tylko jednego napastnika z prawdziwego zdarzenia – 34-letniego Marka Saganowskiego, który wzmocnił Legię latem. Najskuteczniejszego legionistę ubiegłego sezonu – Danijela Ljuboję – trener widzi w czwórce pomocników ustawionych za napastnikiem, a Michała Kucharczyka raczej na skrzydle. O wzmocnieniach na razie cicho. Legia czeka, aż 28-letni Dawid Nowak rozwiąże kontrakt z Bełchatowem i będzie mógł przejść do warszawskiego klubu za darmo. Bełchatów będzie zwlekał do ostatniej chwili, bo nie chce puścić swojego najlepszego piłkarza za darmo. Problem w tym, że PGE GKS zalega Nowakowi z kilkoma pensjami – piłkarz zarabia około 80 tys. zł miesięcznie. Jest gotowy zrzec się zaległości, pod warunkiem że klub rozwiąże z nim kontrakt za porozumieniem stron.

Legia bardzo by chciała sprowadzić na Łazienkowską Pawła Wszołka – 20-letniego skrzydłowego Polonii. Przeszkodą może być cena, której właściciel „Czarnych Koszul” może zażądać za tego zawodnika. Wszołka chciałaby także Jagiellonia, ale piłkarz nie bardzo chce odejść do Białegostoku.

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...