Reklama

Osuch kontra Topolski, czyli mocno żenująca zagrywka prezesa Zawiszy

redakcja

Autor:redakcja

18 kwietnia 2012, 11:15 • 6 min czytania 0 komentarzy

Wybuchła mała lokalna wojenka. Bardzo niesmaczna. Radosław Osuch, właściciel Zawiszy Bydgoszcz, zarzucił Adamowi Topolskiemu, że w sposób podejrzany wyprowadził z klubu ponad 90 tysięcy złotych, natomiast Topolski odparł, iż z Zawiszy musiał odejść, ponieważ Osuch kazał mu wystawiać zawodników, z którymi jako menedżer miał podpisaną umowę. Emocji jest dużo, więc to dobry moment, byśmy uporządkowali dyskusję. Przedstawimy wersję Osucha, Topolskiego, a na końcu – własną, oczywiście prawdziwą.

Osuch kontra Topolski, czyli mocno żenująca zagrywka prezesa Zawiszy

WERSJA OSUCHA
Komunikat ze strony oficjalnej, wychwalający mądrość wielkiego wodza:


Część kibiców naszego Zawiszy, oburzyła sie o słowa właściciela klubu Radosława Osucha, że były trener (który zrobił awans do I ligi), Adam Topolski może, co najwyżej poprowadzić u niego arabską restaurację.

Ale jak to zawsze z Radosławem Osuchem bywa, słowa te nie były bezpodstawne i wypowiedziane bez podtekstu. Okazało się, że trener Topolski prowadził sobie „kebab na odległość” w naszym klubie, ponieważ oprócz oficjalnej pensji, którą pobierał z klubowej kasy, znalazł z ówczesnym zarządem, bardzo podejrzany sposób na wyciągniecie z naszego, wtedy II-ligowego Zawiszy kwoty 97 tys. 293 zł., a przypomnijmy tylko, ze gdy Radosław Osuch kupował nasz klub, to piłkarze mieli tylko 8 piłek do treningu, oraz długi opiewające na ponad ćwierć miliona złotych.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Za dwa i pół miesiąca pracy, Adam Topolski „wyciągnął” z WKS Zawisza, jak widzicie prawie 100 tys. zł., nie licząc jego oficjalnej pensji, a te faktury były wystawiane przez syna, Sebastiana Topolskiego, który był właścicielem pawilonu z kebabem przy ul. Browarnej 7 w Słupcy (oddalonej o 120 km od Bydgoszczy). Nikt w klubie nie wie, za co te trzy faktury zostały wystawione i zapłacone, tym bardziej, że restauracja „Saud Land” nie istnieje już od ponad roku, a żaden z naszych piłkarzy nigdy nie jadał w tej restauracji. Dlatego nie możemy się dziwić słowom naszego właściciela klubu „o arabskiej restauracji”, gdyż jest on przeciwnikiem takich „matactw” w naszym ukochanym klubie. Każdy kto zna Radosława Osucha wie, ze takie numery u niego nigdy by nie przeszły.


WERSJA TOPOLSKIEGO
Oświadczenie przysłane do naszej redakcji:


1. Warunki objęcia przeze mnie stanowiska trenera WKS ZAWISZA zostały ustalone w Urzędzie Miasta Bydgoszczy w obecności Pana Prezydenta Sebastiana Chmary.

2. Przy zatrudnieniu mojej osoby oraz rozwiązywaniu stosunku z poprzednim klubem, WKS ZAWISZA skorzystał z pośrednictwa firmy prowadzonej przez mojego syna Sebastiana Topolskiego, prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą SAUD LAND – w zakresie doradztwa sportowego (zgodnie z PKD 93.19.z).

3. Powyższe uregulowane zostało stosowną umową zgodnie z obowiązującym prawem.

4. Wszelkie informacje sprowadzające działalność Sebastiana Topolskiego w stosunkach z WKS ZAWISZA do kategorii jadłodalni czy baru są głębokim nadużyciem i krzywdzącą nieprawdą.

Reklama

5. Objąłem zespół w bardzo trudnym położeniu, wywalczyłem awans i dzięki temu Osuch przejął ZAWISZĘ w I lidze. Otrzymał pieniądze i gwarancje finansowania jego prywatnej spółki przez UM Bydgoszczy na poziomie 13 milionów złotych.

6. Wobec kolejnego ataku na moją osobę oraz próby skłócenia mnie z Kibicami, Informuję, iż trenerem ZAWISZY nie jestem, gdyż nie mogłem zgodzić się na główny warunek Osucha o promowaniu i wystawianiu w składzie zawodników związanych z jego działalnością menedżerską. Natychmiast przerwałem dalsze negocjacje gdyż wynik sportowy klubu był dla mnie ważniejszy niż prywatny interes R.Osucha.

7. Wobec jawnego i bezpardonowego naruszenia mojego dobrego imienia przez aktualnego jeszcze właściciela WKS ZAWISZA oraz media informuję, iż sprawa skierowana została do kancelarii prawnej za pośrednictwem której będę dochodził swoich praw.


WERSJA NASZA:

Niestety, tekst z oficjalnej strony Zawiszy jest zwyczajnie obrzydliwy i ma na celu manipulowanie kibicami klubu. Weźmy taki oto fragment: „Okazało się, że trener Topolski prowadził sobie kebab na odległość w naszym klubie, ponieważ oprócz oficjalnej pensji, którą pobierał z klubowej kasy, znalazł z ówczesnym zarządem, bardzo podejrzany sposób na wyciągniecie z naszego, wtedy II-ligowego Zawiszy kwoty 97 tys. 293 zł”. No i jeszcze ten: „Nikt w klubie nie wie, za co te trzy faktury zostały wystawione i zapłacone, tym bardziej, że restauracja Saud Land nie istnieje już od ponad roku, a żaden z naszych piłkarzy nigdy nie jadał w tej restauracji”.

Nikt nie wie, za co? Oprócz oficjalnej pensji?

Dziwne, że Radosław Osuch nie wie, za co Topolski otrzymał tyle pieniędzy „oprócz oficjalnej pensji”, a nam ustalenie faktów zajęło tylko kilka minut. Zgadujemy więc, że i Osuch te fakty poznał, ale postanowił nimi dość swobodnie żonglować.

Adam Topolski został trenerem Zawiszy Bydgoszcz 12 kwietnia 2011 roku, kiedy drużynie prowadzonej wcześniej przez Macieja Murawskiego wymykała się szansa na awans do pierwszej ligi. Do końca sezonu pozostawało jeszcze sporo meczów, bo aż 11 (czyli prawie 1/3 rozgrywek), a bydgoski klub zajmował czwarte miejsce w tabeli, tracił pięć punktów do drugiej Miedzy Legnica i trzy do GKS-u Tychy. Topolski powiedział, że może podjąć się walki o awans, ale jeśli mu się uda osiągnąć cel, chciałby otrzymać premię.

Urzędnicy miejscy przystali na warunki szkoleniowca. Kontrakt gwarantowany przez PZPN został podpisany jak najniższy, natomiast większość wynagrodzenia miała zostać zafakturowana przez firmę syna Topolskiego, który miał już założoną działalność gospodarczą. Topolski zarabiał więc miesięcznie jakieś 2 tysiące złotych na kontrakcie PZPN-owskim oraz 10 500 złotych (plus VAT), na firmę syna. Nie jest to najbardziej przejrzysty układ, ale też nie ma w nim niczego złego. Jedni płacili tyle, ile mieli zapłacić, drugi otrzymał tyle, ile chciał otrzymać, a państwo pobrało podatek.

Do tego Topolski zażądał premii w wysokości 47 600 złotych, która miałaby być wypłacona tylko wtedy, jeśli Zawisza awansuje do pierwszej ligi. Obie strony podały sobie ręce, zadowolone z warunków. Oczywiście, trener mógł zarobić dużo, ale tylko pod warunkiem, że jego zespół będzie bardzo mocno finiszował (co w kwietniu wydawało się wątpliwe).

I udało się – pod wodzą Topolskiego Zawisza rozegrał 11 meczów, z których 8 wygrał, 3 zremisował i żadnego nie przegrał, co na koniec sezonu pozwoliło o punkt wyprzedzić GKS Tychy.

Osuch sugeruje, że pieniądze zostały z klubu wyprowadzone, co jest zagrywką poniżej pasa. Kpi też z przelewania pieniędzy na konto firmy syna Topolskiego.

Dlatego nie możemy się dziwić słowom naszego właściciela klubu „o arabskiej restauracji”, gdyż jest on przeciwnikiem takich „matactw” w naszym ukochanym klubie. Każdy kto zna Radosława Osucha wie, ze takie numery u niego nigdy by nie przeszły.

Przeciwnikiem matactw? Radku, czy to nie ty wbrew przepisom łączyłeś pracę menedżera z działalności w klubie, a teraz podstawiłeś „słup”, czyli swoją żonę Anitę, aby ominąć przepisy? Topolski zły, bo faktury wystawiała firma jego syna, ale ty już dobry, bo prezesem klubu zrobiłeś żonę, która nie ma zielonego pojęcia o piłce? Jeśli jesteś takim przeciwnikiem matactw, wytłumacz jeszcze, jak to się stało, że dwóch piłkarzy Zawiszy zostało wytransferowanych do Calisii na miesiąc po zamknięciu okna transferowego? Z tego co słyszeliśmy, PZPN bada tę sprawę.

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...