Reklama

Szpakowski: człowiek, który nie interesuje się piłką i z piłki żyje

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2012, 13:50 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mieliśmy wczoraj nie tylko sportowy i organizacyjny przedsmak Euro 2012, ale także przedsmak telewizyjny. Efekt był zgodny z przewidywaniami – za mikrofonem usiadł kompletnie nieprzygotowany Dariusz Szpakowski. Niektórzy twierdzą, że to taki jego urok – mylić wszystko i być merytorycznie zielonym, ale naszym zdaniem urok jest to wątpliwy. Facet ma głos i umie oddać emocje, niestety nie przykłada się do pracy i ktoś go w końcu powinien postawić do pionu. Z elementarnego szacunku dla widzów Szpakowski mógłby spędzić jeden dzień nad prześledzeniem, kto gdzie gra, gdzie już nie gra i kto jak w rzeczywistości się nazywa. Jeśli komentator informuje 9 milionów słuchających go ludzi, że Moussa Sow blokuje miejsce w Lille Ireneuszowi Jeleniowi, podczas gdy ten właśnie Sow 26 stycznia odszedł do Fenerbahce, to jest to zawodowa kompromitacja.
TVP zagłaskuje Szpakowskiego i w efekcie facet bazuje tylko i wyłącznie na rutynie, podczas gdy praca komentatora to nie tylko 90 minut na stanowisku, ale często też 900 minut poświęcone na przygotowanie się. Ł»eby potem nie mówić, że zawodnik, który nie gra w FC Porto tak naprawdę w nim gra i żeby nie czytać nazwiska bramkarza na cztery różne sposoby. Już kiedyś chcieliśmy ze Szpakowskim porozmawiać, ale poinformował nas, że rozmawiać nie ma zamiaru – ponieważ go szkalujemy.

Szpakowski: człowiek, który nie interesuje się piłką i z piłki żyje

Szkalujemy? Po prostu dość mamy fuszerki. Szpakowski ma wspaniałą bazę – głos, zdolność budowania nastroju – ale niestety nie robi nic, by do tej bazy dodać coś od siebie, coś stricte fachowego. Już kiedyś dał się poznać jako stuprocentowy laik – kiedy w czasie meczu Wisły cały czas widział na boisku „Boguckiego”, a innym razem „Straka” (Strąk miał na koszulce napis Strak). Wtedy się wyłożył i udowodnił, że nie interesuje go futbol, za wyjątkiem meczów, które komentuje. Prawdopodobnie tylko jedna osoba oglądająca mecz Wisły nie wiedziała, że Strak to Strąk – i niestety była to osoba gadająca do mikrofonu.

Różni są sprawozdawcy. Borek to fanatyk, ogląda wszystko. Wolski jak ma skomentować mecz Osasuny Pampeluna, to od rana ogląda poprzednie mecze tego zespołu. Inni przychodzą z marszu, ale zazwyczaj żyją futbolem w ten czy inny sposób przez siedem dni w tygodniu. Ale Szpakowski – co słychać – interesuje się piłką w stopniu bardzo umiarkowanym. Jest dobry jako ktoś, kto ma wywołać ciarki na plecach, ale do jasnej cholery – niech szanuje ludzi, którzy go słuchają!

Raz w historii ktoś za Szpakowskiego się zabrał i chciał go zdyscyplinować – Janusz Basałaj, gdy został dyrektorem TVP. Powstał wtedy cały ruch obrony „Szpaka”, żądano powrotu słynnego komentatora, ale jak się okazało – to był błąd. Ten człowiek – Dariusz Szpakowski – na własne życzenie jest futbolowym ignorantem i czuje się z tym bardzo komfortowo.

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
3
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

0 komentarzy

Loading...