Naszym zdaniem, drogi Sebastianie, powinieneś powiedzieć swojemu stęsknionemu synkowi, że kochasz go tak bardzo, że aż rzucasz grę w piłkę i od tej pory będziesz pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego w pobliskiej szkole (weekendy wolne).
Mamy nadzieję, że wszyscy podzielacie ból Sebastiana Małkowskiego. Oby Franciszek Smuda nie kłopotał go już powołaniami do reprezentacji i nie odciągał od domowego ogniska.