W PZPN jak na „Titanicu”. Związek tonie, główni macherzy lada moment mogą trafić za kratki i to na długie lata, ale delegaci jak gdyby nigdy nic siedzą zamknięci w ekskluzywnym hotelu w Warszawie i rozkosznie rozmawiają między innymi o ośrodkach pobytowych na Euro 2012. Nawet nie zauważyli, że za oknami zbierają się reporterzy, nie zdają sobie sprawy, że prześwietla ich prokuratura, CBA i CBŚ. Prezes Grzegorz Lato wydaje się skończony, Zdzisław Kręcina też. A kiedy przewróci się pierwszy klocek domina…
Na tym zjeździe powinna być wielka awantura – nie uchwalimy niczego, dopóki Grzegorz Lato nie poda się do dymisji. Tymczasem Lato jednak siedzi za długim stołem, niedaleko Kręciny, jak gdyby nigdy nic. Obaj czują się mocni, ale to iluzja – wyglądają jak sekretarze partii, którzy jeszcze nie wiedzą, że doszło do rewolty lub też sądzą, że to tylko drobne niedogodności. Kazimierz Greń, który namaścił Latę na prezesa, dziś go obalił. Pozostaje jedno pytanie – czy to będzie krótka egzekucja, czy też obecny prezes będzie umierał publicznie i w męczarniach?
Nieistotne, ile jeszcze pensji zdąży wziąć Lato – dwie, trzy czy siedem. Już jest po nim. Finito. Legendarny napastnik pływa w szambie. Kończy też swoją błyskotliwą karierę Kręcina. Przed chwilą w radiu wypowiedziała się rzecznik prasowa PZPN Agnieszka Olejkowska – zapowiedziała pełną współpracę i wyraziła nadzieję, że związek pozna pełny zapis nagrań, a nie tylko wycinek.
No to związek poznał. „Potrzebuję bańkę euro”. Rozmowy o praniu pieniędzy, łapówkach i pięknie podsumowujące całość, wypowiedziane przez Kręcinę zdanie: „Marzyłem o takiej sytuacji”. Czujemy w kościach, że Zdzisiek idzie na dietę-cud. Tę samą, którą ma za sobą poseł Pęczak.
Historyczny dzień – PZPN płonie. Pozostaje wątpliwość, co powstanie na jego zgliszczach. Czy jedna banda zastąpi drugą? Czy właśnie umiera Lenin, a do władzy dorywa się Stalin?
TAŚMY NA GRZEGORZA LATĘ I NASZ TEKST – TUTAJ
ZAPIS NAGRAŁƒ NA KRĘCINĘ – TUTAJ
