Reklama

Tomasz Bobel – pamiętacie go jeszcze?

redakcja

Autor:redakcja

15 października 2011, 09:43 • 3 min czytania 0 komentarzy

Rzadko kiedy zawodnik trafia z Azerbejdżanu do topowego klubu Bundesligi. Tym bardziej w wieku 34 lat i po zaledwie 3 meczach. Nawet jeśli ma być jedynie trzecim bramkarzem, możemy tu mówić o sporym szczęściu. – Będzie dobrym dodatkiem do naszej drużyny, zwłaszcza ze względu na charakter. – powiedział po podpisaniu kontraktu trener Bayeru Leverkusen, Jupp Heynckes. Dwa lata później piłkarz zakończył przygodę z klubem oraz z piłką w ogóle. Przygodę, która rozpoczęła się dość późno, bo kiedy nasz bohater miał 12 lat. Tomasz Bobel przyszedł z kolegą na trening Śląska Wrocław i z miejsca trafił do bramki. Zawsze uśmiechnięty Bobo, grał w piłkę jeszcze przez 24 lata i nawet podczas treningów w Leverkusen krzyczał „kurwa,” za każdym razem gdy nie złapał piłki.

Tomasz Bobel – pamiętacie go jeszcze?

Śmiało można o nim powiedzieć, że był bramkarzem drugoligowym. Dosłownie. Odkąd spadł ze swoim ukochanym Śląskiem w sezonie 1996/97, dopiero po 11 latach wystąpił w meczu pierwszej ligi, chociaż… – Poziom jest trzeciej ligi niemieckiej – podsumował stan piłki nożnej w Azerbejdżanie. Na rundę jesienną wrócił do Niemiec z nadzieją, że załapie się do drugiej albo trzeciej ligi. Co prawda interesowały się nim Arka Gdynia i GKS Bełchatów, jednak nie były to poważne oferty. W przeciwieństwie do tej złożonej przez Wisłę w roku 2000: – Wisła zadzwoniła z konkretną propozycją i aż mi się kolana ugięły. Ale dałem już słowo w Duisburgu, a dla mnie to jak podpis kontraktu.

Image and video hosting by TinyPic

17 występów przez 3 lata, tak wygląda jego bilans w drużynie Zebr. Odbudował się w Erzgebirge Aue, gdzie grał razem z Tomaszem Kosem, Andrzejem Juskowiakiem i Marcinem Adamskim. Zespół sprawił nawet niespodziankę w Pucharze Niemiec minimalnie przegrywając z Bayernem Monachium. Michael Ballack pokonał polskiego bramkarza dopiero w 80 minucie. W zeszłym sezonie mieli okazję razem trenować. Na wspólną grę nie było szans. Podobnie na debiut w reprezentacji. Konkurencja była zbyt duża. Nawet w młodzieżówce zaliczył tylko jeden występ. – Wtedy grałem w drugiej lidze, a numer jeden w pierwszej – spokojnie tłumaczy bramkarz.

Reklama

Poza epizodem w Duisburgu, Bobel wydaje się być zadowolony z tego co osiągnął. Może nie zrobił takiej kariery jak jego mentor ze Śląska – Adam Matysek, jednak ma na koncie kilka solidnych sezonów w pierwszym składzie. To coś, czym nie może się pochwalić np. Tomasz Kuszczak. Na dodatek, kiedy jego kariera zbliżała się do końca, trafił do Leverkusen. Sporadycznie siadał na ławce, a jeśli już, to raczej w drużynie rezerw. Nie była to więc tak piękna historia, na jaką wygląda. Ale czy Bobel ma się czego wstydzić? Dla porównania, pewien 32-latek, posiadacz (jeszcze, nie wiadomo co na to Manuel Neuer) rekordu Bundesligi pod względem minut bez straty bramki, po raz kolejny ma problem ze znalezieniem pracodawcy. W zeszłym roku Timo Hildebrand trafił do Sportingu Lizbona. W tym przyznał, że zadowoli go klub z 2 Bundesligi.

ŁUKASZ MUNIOWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIĘŁ»NE!

wlochy@weszlo.pl
hiszpania@weszlo.pl
anglia@weszlo.pl
niemcy@weszlo.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...