Reklama

Nie ma więzi z piłkarzami. Smuda musi coś zmienić…

redakcja

Autor:redakcja

05 kwietnia 2011, 12:13 • 5 min czytania 0 komentarzy

Scenariusz jest zawsze taki sam – o aktualnym trenerze reprezentacji mówi się na wszelki wypadek tylko dobrze albo bardzo dobrze. Dumę chowa się do kieszeni, na chwilę zapomina o szczerości. Po co kusić los? Może być trener ostatnim durniem, alkoholikiem, może śmierdzieć gorzałą, chodzić w zasranych gaciach albo zapominać, co robił wczoraj, ale dopóki jest trenerem, nie ma sensu się wychylać. Lepiej trzymać język za zębami i grać. Robić swoje. Nawet nie można mieć o to specjalnych pretensji do piłkarzy – każdy chroni swój tyłek, każdy ma swój prywatny interes.
Pomyje wylewane są na głowę selekcjonera dopiero wówczas, gdy zostanie zwolniony. Na przykład Jacek Bąk był mistrzem włażenia w tyłek nowym trenerom, przy jednoczesnym krytykowaniu poprzednich – czym plusował podwójnie, bo tak to już bywa, że nowy selekcjoner zazwyczaj nie cierpi poprzedniego i bardzo chce pokazać, że dopiero on tę całą kadrę właściwe poukłada, jak już posprząta po tym ignorancie wcześniej piastującym stanowisko.

Nie ma więzi z piłkarzami. Smuda musi coś zmienić…

Jeśli więc dziennikarz pyta zawodnika reprezentacji o opinie na temat trenera, omińcie to pytanie, nie traćcie czasu. Piłkarz o dobrym trenerze powie, że jest dobry, a o słabym… że też jest dobry. Czasami trzeba wychwytywać szczególiki, drobne słówka, niby nie zmieniające kontekstu zdania, ale jednak sugerujące, że zawodnik się miota.

Prawdę o Smudzie usłyszymy więc dopiero po finałach Euro 2012. Będzie to prawda głoszona tym chętniej, że przecież dobrze jest wskazać winnego, a kto się lepiej do tej roli nadaje, jeśli nie selekcjoner?

Z tego względu, że piłkarze to koniunkturaliści i prawie nigdy nie wypowiadają się negatywnie na temat aktualnego trenera, skazani jesteśmy na wywiady z zawodnikami, którzy z kadry wylecieli. Oczywiście, obciążone są one całym tym ładunkiem emocjonalnym, poczuciem niesprawiedliwości, chęcią jakiejś tam zemsty, więc z wyciąganiem wniosków należy być ostrożnym. Ale… nic lepszego nie mamy i mieć nie będziemy.

Warto się zastanowić, co tak naprawdę dzisiejsi reprezentanci myślą o Franciszku Smudzie. Artur Boruc wszystko zawarł w słowie „Dyzma”. Dzisiaj Michał Ł»ewłakow powiedział trochę więcej…

– Trener nie posiadł daru jasnego przekazywania myśli i nigdy wprost nie powiedział, o co mu chodzi.

Reklama

– Raz tylko zwrócił mi uwagę, jak przy okazji meczu z Kamerunem porównałem kadrę do trzeciej ligi kambodżańskiej. Tłumaczył, że mogłem obrazić piłkarzy itd. Wytłumaczyłem chłopakom, że nie chodziło mi o to, aby kogokolwiek obrazić. Zresztą dla każdego inteligentnego człowieka było to oczywiste.

– Spośród tych wszystkich trenerów na pewno obecnego selekcjonera od drużyny dzieli największy dystans. Wszyscy poprzedni byli dla zawodników partnerami w znacznie większym stopniu. Poprzedni selekcjonerzy nawet w trudnych momentach stali za drużyną. Wójcik, Engel, Janas, a Beenhakker to już była prawdziwa klasa.

– Wie pan co, ja nawet pogodziłbym się z tak surową oceną mojej osoby przez selekcjonera, gdyby wyrzuty robił mi ktoś krystalicznie czysty, autorytet o nienagannych manierach. A jak wszyscy wiemy, trener Smuda w pewnych kwestiach do świętoszków nie należy.

Nie posiadł daru jasnego przekazywania myśli, dla każdego inteligentnego człowieka, do świętoszków nie należy… Michał z dużą dozą dyplomacji przekazał, że uważa trenera w najlepszym razie za osobę niezbyt lotną. Przypomnijmy, że Ł»ewłakow był kapitanem w zespole „Franza” i skoro kapitan tak postrzegał swojego przełożonego, to jak postrzegali inni? Możecie się domyślać.

Ogólnie rzecz biorąc, zawodnicy reprezentacji nie są zachwyceni tym, co przekazuje im trener, jak ustawia i przede wszystkim jak wyglądają treningi. Dodatkowo irytujący dla wielu jest fakt, że selekcjoner zakochany jest w trójce z Dortmundu i wręcz tym zawodnikom nadskakuje, przy czym innych potrafi całkowicie ignorować. Mówi się, że mądry trener to taki, przy którym nawet ostatni rezerwowy czuje się potrzebny. U „Franza” potrzebnych czuje się trzech, może czterech piłkarzy.

Czy ma Smuda autorytet wśród aktualnych kadrowiczów? Nie zauważyliśmy. Bardzo wielu w prywatnych rozmowach wypowiada się o szkoleniowcu w sposób lekceważący. Nie postrzegają go jako faceta, z którym są w stanie podbić świat, tylko raczej jako chłopka-roztropka, przez którego mogą tego świata nie podbić. Oczywiście, konieczne jest zastrzeżenie, że zawodnicy zazwyczaj sądzą, że gdyby zerwali założone przez trenerów hamulce, to bylilby trzy razy lepsi, ale aż taki brak szacunku dla selekcjonera jak aktualnie zdarza się naprawdę rzadko. Wierzcie nam – rzadko.

Wyjątkiem od reguły polegającej na słodzeniu aktualnemu selekcjonerowi przez członka kadry był wywiad z Robertem Lewandowskim, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej”. Z niego łatwo dało się wyczytać, że „Lewy” widzi w złym trenerze największy problem kadry. Oczywiście, powiedział to nie wprost, tylko jakoś na okrętkę, ale jednak powiedział. Zaskakujący i niespotykany akt odwagi. Tak zaskakujący, że aż zastanawiamy się, o co w nim chodzi. Można się domyślać po nazwisku autora (Przemysław Iwańczyk), że wywiad zorganizował menedżer Lewandowskiego, Cezary Kucharski. Pytanie – jaki miał w tym interes? Po co namówił swojego zawodnika do szczerze wyżalenia się i po co przyprowadził mu zaprzyjaźnionego ze sobą dziennikarza? Przecież nie mogło mu chodzić o dobro polskiej piłki, nie bądźmy naiwni.

Reklama

Na rok przed Euro 2012 nie mamy dobrze grającej reprezentacji i nawet nie mamy drużyny, w której piłkarze i trenerzy czuliby, że razem dokonają czegoś wielkiego. Jest źle. Smuda musi coś w sobie zmienić i po prostu musi spróbować zbudować z piłkarzami jakąś więź, bo na dziś to oni nie skoczą za nim ani w ogień, ani nawet nawet nie skoczą mu po piwo. Kiedy piłkarz nie poważa trenera, trudno myśleć o sukcesach.

„Franz” może wrzeszczeć, że to poważanie ma, ale niestety rzeczywistości nie zakrzyczy.

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

0 komentarzy

Loading...